Chyba wszystkim znany jest z telewizji program „Usterka”. Pseudofachowiec przychodzi do domu klienta, z werwą zabiera się do pracy, ale ostatecznie niewiele mu wychodzi. Do tego cały ten proceder jest skrzętnie filmowany. To tylko program telewizyjny, ale ma szerokie odzwierciedlenie w codzienności. Błędem byłoby stwierdzić, że wszyscy partaczą robotę, ale jest wiele ekip, szumnie nazywających się remontowymi, które wiele pojęcia o danej robocie nie mają. Na początku wszystko wygląda pięknie. Umawiamy się z fachowcem, dogadujemy szczegóły i jest pięknie. Przychodzi jednak do realizacji remontu i wtedy pojawiają się problemy. Miała być równo ułożona podłoga, a jest krzywo. Wcześniej dokonane pomiary na szafę do zabudowy okazały się niedokładne. Przy okazji kładzenia płytek ceramicznych obita została ściana. Obniżyć cenę jest niezwykle trudno, naprawić szkody to chyba też nie w smak fachowcom. A miało być tak pięknie. Cóż, pozostało nam się cieszyć tym, że nasz remont już się zakończył.